sobota, 16 kwietnia 2016
Gold,las i emilówka
Rowerowe wycieczki maja to do siebie,że można prawie wszędzie dojechać i większy teren spenetrować.Ostatnio wybrałam się na przejażdżkę przez las gogoliński a tam łan kwitnącej kokoryczy pustej.
i wyrzutek z ogrodu Mahonia
Dalej udałam się na tak zwany "szwajs"-kiedyś jak nie było jeszcze autostrady było to miejsce gdzie zjeżdżało się na sankach z górki a także paliło ogniska,miał tam stanąć pomnik ale na fundamencie i zostawionych głazach się skończyło.
Tam łagodniejszym zejście rozjeżdżonym przez quadowców zeszłam na dół-na jednej z górek porośniętych brzozami weszłam kawałek do góry i trafiłam na 3 okazy piestrzenicy olbrzymiej(Gyromitra gigas)
Na łąkach bocianów ni widu ni słychu za to była pustułka.
Na "golcie" zmieniła się para(starej pary póki co nie ma)a ta która jest na razie nie myśli o gniazdowaniu-jedynie bronią swojego terenu.
Na opadłych liściach można spotkać kowale bezskrzydłe(Pyrrhocoris apterus)
a na stawie ogrodzonym było 3 płaskonosy-foto kiepskie bo strasznie pochmurno było.
W środę po powrocie z Garbówki i zjedzeniu obiadu znowu ruszyłam w teren tym razem las górażdżański miedzy drogą główną a torami.A tam również natrafiłam na piestrzenice olbrzymią:)
Pod samymi Górażdżami w lesie niestety tez trafiło się dzikie wysypisko śmieci:(i w jednym miejscu lodówka-penie do schłodzenia żubra:)
Dalej ładnie kwitnący szczawik zajęczy-kiedyś za dziecka często zrywaliśmy listki i jedliśmy-podobno leczniczy na wiele schorzeń:)
Teraz czas na futrzaki a dokładnie zające bo tych ostatnio sporo spotykam i nie są zbyt płochliwe co skutkuje jako takimi fotkami:)
Bażant z pól uprawnych w mojej okolicy.
wczoraj odwiedziłam "emilówke" zobaczyć jaki poziom wody i czy są traszki ale niestety nie było za to był skrzek żab z rodziny brunatnic i ślimaki,nartniki.rozśpiewane mysikróliki,kapturki,piegże,pierwiosnki,śpiewaki,sikory i krążące myszołowy.Ładnie kwitną fiołki białe i fioletowe.Pochodziłam po dole w poszukiwaniu kwiatów ogrodowych to wzięłam sobie truskawki i narcyzy.Rdestowiec już też się pokazał-udało mi się kilka kłaczy wyrwać.
młody rdestowiec
a te ciemne plamy przy drzewach to stare suche rośliny z poprzedniego roku.
Niestety miejsce dość zarośnięte a co za tym idzie kleszczy masa-nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło,żeby na spodniach mieć nawet 15 tych paskud-mimo spryskania się wcześniej offem z 30% deet i moją mixturą,która w zeszłym roku działała:(Więc trochę się nie dziwię pobliskim mieszkańcom sąsiadującycm z tym miejscem,że je podpalają-choć nie jestem za tym wcale to jednak na pewno nikt nie przyjdzie i nie wykosi tego zaśmieconego terenu.
i jeszcze taka kropelka na szczycie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zwykle bardzo bogato!
OdpowiedzUsuńTrochę racji w tym wypalaniem ale nie jestem pewien na ile skutecznie ono ogranicza populację kleszczy, bo chyba nie płoną razem z trawami tylko zeskakują na ziemię, ale prawdę powiedziawszy nigdy tego nie analizowałem.
Dzięki.Z tym wypalaniem to też by pomogło bo przecież ogień też działa przy samej ziemi ale to by musiało byc robione w lutym kiedy inne owady jeszcze się nie obudziły-choc oczywiście nie jestem za takimi praktykami.
UsuńPiekne te Twoje zdjęcia ,nawet znalazłaś murchle grzyby, bo tak u nas się na nie mówi.Najfajniejszy zajączek pozował znakomicie,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki:)zajęcy sporo w tym sezonie widuję w róznych miejscach-może populacja się odbuduje:)pozdrawiam
UsuńAle to rzeczy można zobaczyć tuż przy samej ziemi! Ja, jak idę w teren, to bardziej patrzę w górę, na drzewa i gałęzie, w poszukiwaniu ptaków, a nie pod nogi... Ale zapewne też warto :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zależy co kogo interesuje-mnie wszystko,więc patrzę i pod nogi:)A czasem jadę na typowy wypad w poszukiwaniu czy to owadów czy roślin,grzybów-dużo przeglądam for tematycznych i wtedy wiem co gdzie szukać albo się tego spodziewać.pozdrawiam
UsuńBrawo za zdjęcie dwóch zajęcy i chyba łabędzi z kuprami w górze :)
OdpowiedzUsuń