Jak to się mój tato śmieje czym ty się już nie interesowałaś ano wszystko jest ciekawe czy to z świata przyrody czy pozostałości po ludziach:)A mowa o buszowaniu po ruinach byłego drobnego gospodarstwa na obrzeżach miasta.Dawno już tylko ruiny stoją ale śmieci zostały i tak sobie po nich chodziłam(już nie pierwszy raz ale teraz zimą lepiej to wszystko widać jak nie ma liści),udało się znaleźć butelkę po płynie do naczyń firmy pollena z 87r,jakieś salaterki z grubego szkła(była jeszcze jedna ale uszczerbiona i była patera na tort też pobita),butelki w zasadzie nie opisane ale chyba po maggi lub innym specyfiku.Jakiś klucz się trafił i łyżka.W innym miejscu butelki po oranżadzie z porcelanowym korkiem i po pepsi litrowe.Są tez po szamponach.W innym miejscu znalazłam butelkę z winiar z 79r i jesze inną 2l z 74r.
Niestety jest sporo słoików czy innych butelek,które okazują się smiertelną pułapką dla chrząszczy co widać na filmie.dlatego jak mam możliwość zabieram ile się da do plecaka albo robię akcję i z siostrą ogarniamy teren i na wysypisko.Pomaga też kolega,który chętnie w takie akcje się angażuje służąc chociażby transportem odpadów:)
Teraz czas na kolejny dzień w terenie-tym razem z odrobiną słońca choć późno sie pokazało.Na początek lis wystraszony strzałami z strzelnicy oddalonej o ponad 10km ale słyszalna jakby była za lasem.
skąd te strzały? |
No i pokazało się słońce i drobnica ptasia zawitała do karmnika:)
A na koniec w innym miejscu rodzinka muflonów-dzikie to strasznie a szybkie że hej-sarny przy nich to żółwie:)
Odległość była duża dla tych co myślą,że je celowo płoszyłam.Zoom x83
Fajne obserwacje - śmieciarzy niestety nic nie nauczy - ale to pokłosie wieludziesięcioleci praktycznie bezkarnego śmiecenia. Stale takie wysypiska obserwuję wzdłuż dróg, w rowach, przydrożnych lasach. I tego nie robią jacyś mityczni "obcy" to robią lokalsi, ludzie którzy tam żyją.
OdpowiedzUsuńDokładnie ale w tym miejscu to jeszcze lata 70 pamiętają te śmieci.A nowsze to owszem lokalni śmieciarze a czasami z ościennych wiosek.
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty. Nie miałam pojęcia ile kłopotów mogą narobić owadom śmieci odkąd nie przeczytałam z córką "Święto Łąki w Robaczkowie"... Gratuluję też zdjęć pięknego ptactwa :)
OdpowiedzUsuń