niedziela, 17 kwietnia 2016

Las i objazdówka

Ostatnio tylko rower w użyciu bo siostra w pracy,dopiero następny weekend będzie miała wony to gdzieś skoczymy.auto w poniedziałek wraca do mechanika bo jeszcze szybę trza zrobić:)No i praktycznie ostatni weekend kiedy obie będziemy miały wolne bo od 25 zaczynam pracę ale nie wiem czy tylko tydzień czy dłużej ale tak czy siak to siostra szybko weekendu nie będzie miała wolnego:(Dobra dość tego narzekania:) W sobotę wsiadłam na rower i w teren padło na objazdówkę lasu aż pod Kamionek.W lesie przeglądałam stosy drewna za chrząszczami ale nic nie było co by mnie interesowało.Dojechałam do parkingu leśnego pod Kamionkiem a tam łany żywca cebulkowego(Dentaria bulbifera L.)-te które był w zacisznym miejscu już powoli kwitły:)
Była też wiewiórka ale schowała się za krzew:(
Kwitła też już poziomka:)
I jeszcze kwitły przylaszczki:)
Czas na drogę powrotną-wjechałam w boczną drogę a tam wypatrzyłam smardza jadalnego(Morchella esculenta)-jeden jedyny:)ale się ucieszyłam bo chciałam go znaleźć w naturze a nie w ogródku-pamiętajmy,że w naturze te grzyby są chronione i nie wolno ich zbierać.
I jeszcze pięknie kwitnący berberys.
W drodze powrotnej zaczęło coś głośno stukać w rowerze-już sobie myślałam,że czas na nowy i będę musiała "wyskoczyć" z ostatnich zaskórniaków ale na szczęście okazało się,że to tylko stopka się poluzowała-ulżyło mi:)A i jadąc drogą trafiłam na potrąconą przez auto wiewiórkę-szkoda bo była to samica-ciekawe czy nie miałam młodych:( I zachód słońca.
A dzisiaj znowu rajdzik w stronę goldu a po drodze pierwsze 2 słowiki rdzawe,na goldzie pierwsza kukułka-ale zrobiła popłoch wśród wróblaków jak leciała w ich kierunku:) Zajechałam na odrę a tam 2 rybitwy rzeczne,czapla siwa i śmieszki.
Część nadziemna zimowitu
Potem kierunek na "szczakla"-tam konwalijka dwulistna już się pokazała i listera jajowata.
Na stawie łabędzi nie było za to błotniaki stawowe szalały bo jeden chciał trójkącik zrobić:)Pokazały się 3 żurawie,które też widziałam nad odrą.
I widoczek.
I jeszcze jeden na łączki:)
Potem z Wygody wjechałam prosto w las bo tam było dużo stosów drewna ale i tym razem pusto tylko padalec pod stosem i zaskroniec.Wróciłam do przejazdu kolejowego i zobaczyłam że rosną tam szafirki schylam się a tu po prawej stronie zaskrońce samica i samce ale znowu tak schowane,że foto takie sobie.
Na drodze przy kałuży pierwsze modraszki.
A w domowym ogródku "prywatny" zjadacz szkodników-piegża:)

7 komentarzy:

  1. Piękny spacer. Smardza jeszcze w lesie nie widziałam. Miło popatrzeć na modraszkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze bogato!
    Ten żywiec cebulowy mnie zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bom dia, maravilhosa selecção de fotos sobre a bela natureza imparável.
    Boa semana,
    AG

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale u Was zielono...my czekamy na jakis sloneczny dzien zeby i u nas sie zaczelo zielenic...pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj na moim blogu:)U nas już fajnie tylko kleszcze utrudniają spacery:(pozdrawiam

      Usuń
  5. Ale u Was zielono...my czekamy na jakis sloneczny dzien zeby i u nas sie zaczelo zielenic...pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale bogata w gatunki wyprawa! :)

    OdpowiedzUsuń