czwartek, 1 sierpnia 2013
Płaskowyz głubczycki 1.08
Dzisiaj rano pojechaliśmy na płaskowyż pierwszym ptakiem,którego spotkalismy w Kazimierzu był błotniak łąkowy,kręcił sie trochę po okolicy,raz siadł na drodze a potem odleciał w siną dal:)Potem same myszołowy w tym jeden z jasnym brzuchem.Niewiele jeszcze z tej strony skoszone to i ptaków mało a moze za wcześnie bylismy:)Udało nam się zobaczyć srokosza,gąsiorka na mirabelkowym drzewku,usłyszec przepiórkę.Myszołowów było w sumie ok 10os,chyba 2 kukułki widzieliśmy bo na pustułki to nie wyglądało cały czas wlatywało co kawałek na drzewo ale pod słońce to nie najlepiej było widać barwy a foto nie wyszło najlepiej wiec zostaje kukułka:)Latały też stadka szpaków ale nic nie było podejrzanie wyglądającego.Trafiły się 2 boćki,z których jeden blisko wylądowal-skubany nie chciał się obrócić ale jak zawołałam wojtek odrazu obrócił głowe a gwizdanie i inne takie próby nie działały hehe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyjemne się czyta tą relacje, fajne jest to zdjęcie ukrytego srokosza :)
OdpowiedzUsuńDzieki.tak dla poprawki to na drutach jest srokosz a w mirabelkach gąsiorek:)
OdpowiedzUsuńTez tam byłem z Rafałem i naprawdę miejsce godne zwiedzenia i to niejednokrotnego;)
OdpowiedzUsuńwarto tam zrobić zasiadkę 2 dniowa minimum wtedy sytuacja była by jasniejsza względem ptakow czyt.drapoli i wroblowcow oczywiście:)