wtorek, 22 kwietnia 2014

W pogoni za owadami cz.1-2014r

Czas zacząć sezon na owady,co prawda nie ma ich zbyt wiele albo ja jeszcze nie wprawiłam się w nowy sezon:)Ostatnio odwiedziłam tereny za "Harmanzą" to jest niedaleko goldu i tam udało mi się spotkać biegacza Carabus ulrichii .
Było jeszcze kilka innych owadów ale były szybsze ode mnie:). Na drugi dzień znowu tam zawitałam ale rano i niewiele się działo.Jedynie pocieszył mnie głos dudka dobiegający z drzew jak i stado bocianów 11 krążących i 5 żerujących na polu.A najlepiej to było słuchać śpiewu słowika rdzawego w stałym miejscu. w sumie w tym dniu trafiłam na dwa inne biegacze ale co do oznaczeń nie jestem pewna więc narazie będzie jak sp:)
Fotki były robione w pojemniku z piaskiem na miejscu znalezienia chrząszczy tak by po sesji wróciły do siebie.Jak wiadomo i tak nie jest łatwo bo po pudełku też "biegały". Dzisiejszy dzień to zeszłoroczna trasa czyli las Górażdżański i kamieniołom.Ogólnie ciekawie ale jak zwykle moje myślenie,że motyl po dotknieciu ustawi się jak będę chciała jest zawsze błędne w myśl zasady "tyle go widziałaś". Trafiły się 2 zwójki Grapholita compositella, druga jeszcze nie oznaczona.
był też pierwszy Coenonympha pamphilus i Ematurga atomaria

2 komentarze:

  1. Coenonympha pamphilus - właśnie nazwy tego motyla nie mogłem znaleźć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No prosze jakie znaleziska. o biegaczach na obronie magisterki opowiadałam:) A ta ostania ćma - rewelka.

    OdpowiedzUsuń