Rykowisko i takie tam:)

Dzisiaj z siostrą wybraliśmy się na rykowisko-jak to zawsze bywa 2 cykory bojące się ciemnego lasu odwlekaliśmy czas w którym się zjawimy w lesie czyli dopiero koło 6.Oczywiście nie trafiłam w miejsce gdzie byłam z kolegą ale i to okazało sie strzałem w dziesiątkę.Zaraz po wyjściu z auta usłyszeliśmy donośny ryk jelenia(niesamowite przeżycie).Poszliśmy drogą i zatrzymaliśmy się koło młodnika gdzie dobiegał ryk byków.Najpierw pokazał się jeleń.

Potem ja poszłam w ścieżkę która biegła w bok i skąd dochodził donosny ryk jelenia.Niestety był w gęstwinie i tylko mogłam słuchać jego porykiwań:)Za to Marzenie wyszły łanie na drogę(foto kompaktem)

Potem to tylko kruki latały-oczywiście myśliwi też byli:)

Kilka widoczków mglistych:

nawet nie wiedzieliśmy kiedy nastała 8-czas tak szybko płynał.... Na koniec udało mi się już wyłuskać całą zebraną kukurydze i teraz schnie na podwórku a wczoraj była moja chrzesnica i oczywiście dziadek(mój tata) posadził ją w kukurydzy-radości co nie miara,kukurydza fruwała po całym podjezdzie a ciocia miała co sprzatać:)