środa, 9 lipca 2014

W pogoni za owadami cz 14.-2014

Dzisiaj przedstawie fotki z 2 dni focenia w lesie górażdżańskim i okolicach.Na początek chrząszcz z rodziny biegaczowatych Biegacz gładki (Carabus glabratus)-zapylał z jednej części drogi na druga ale na chwilę się zatrzymał i coś udało się pstryknąć:)
Kolejnego spotkałam blisko stosu drewna to Biegacz ogrodowy (Carabus hortensis)-ten dał sie sfotografować bez problemu:)
Tego cudaka spotkałam przypadkiem jak wylądował blisko mnie w trawie to Wysmuklinka trawna {Chorosoma schillingi}
A dzisiaj odwiedziłam miejsce gdzie występuje nadobnik włoski(Calliptamus italicus) i udało się go spotkać drugi rok z rzędu,jak widać miejsce mu odpowiada:)
I znowu trafiłam na różowego konika tak jak w zeszłym roku:)
a teraz opiszę śmieszną historię jaka mi się dzisiaj przydarzyła:będąc w terenie nagle się rozpadało i to strasznie to ja niewiele myśląc na rower i heja do domu,gdy dojechałam do przejazdu kolejowego na "wajchach"okazało się,że po drugiej stronie sucho i nawet śladu nie ma by padał deszcz.A ja jechałam zmoknięta jak przysłowiowa kura-mama myślałam,że się przewróci ze śmiechu:)

3 komentarze:

  1. Udane zdjęcia! Biegacze lubimy bardzo, zwłaszcza ogrodowego - za te jego złote dołeczki na pokrywach...
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubię biegacze ale ciężko je znaleść jak się nie wie gdzie szukać i czym zwabić-moje mixtury nie zawsze działają:)

    OdpowiedzUsuń